piątek, 20 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 12

- Nie musisz udawać! – warknęła – Nie zrobi to na mnie wrażenia! Możesz dopisać mnie do swojej listy przelecianych panienek! – krzyknęła aż się wzdrygnąłem – Nie potrzebna jest ta szopka – wycedziła przez zaciśnięte zęby. Zamknąłem oczy licząc do pięciu, żeby nie wybuchnąć.
- Więc jednak – chłodno nie zaśmiałem – Myślałem, że dla ciebie to coś znaczy tak jak dla mnie znaczyło! – wrzasnąłem we frustracji łapiąc się za kark i odchylając głowę do tyłu. Szybkim krokiem opuściłem sypialnie kierując się do drzwi. Wziąłem spodnie leżące na ziemi i wciągnąłem je na siebie. Następnie koszulę i zacząłem szybko ją zapinać. Kątem oka dostrzegłem blondynkę zbliżająca się do mnie.
- To był impuls – wycedziła – NIC więcej – podkreślając słowo „nic” przeczesała mokre włosy. Obróciłem się do niej patrząc jej głęboko w oczy. Nie było w nich nic więcej tylko złość.
Chłodny śmiech wydobył się z moich ust – W takim razie powinnaś mieć pretensje  t y l k o  i  w y ł ą c z n i e do siebie . – Jej otwarta dłoń z impetem uderzyła w moją twarz. Mocno złapałem ją za nadgarstki.
- Nigdy więcej tego nie rób! Rozumiesz?! – krzyknąłem. Miałem dość tego, że wyżywała się na mnie swoją siłą –Nie jestem marionetką, na której możesz poćwiczyć!
- A ja nie jestem marionetką do pieprzenia! – w jej oczach zauważyłem błysk bólu, który zaraz został zastąpiony złością.
- Myślałem, że w końcu coś do mnie poczułaś! – lekko nią szarpnąłem. Wyrwała się z mojego uścisku i oddaliła o parę kroków. Wtopiła ręce w swoje włosy desperacko przeczesując je. Dwa duże kroki i byłem przy niej. Złapałem ją za nadgarstki pchnąc ją na ścianę, a ręce umieszczając nad jej głową. Brutalnie wbiłem swoje usta w jej. Rozchyliłem jej wargi wkradając się językiem do środka jej ciepłych ust. Oderwałem się od niej chcąc dać nam dopływ powietrza.
-Poczułaś coś? – głęboko spojrzałem w jej oczy. Nic nie mówiła, nic nie robiła tylko gapiła się z wrogością na mnie. Ze zrezygnowaniem puściłem jej ręce i odszedłem parę kroków od niej tym samym wpadając na przeciwległą ścianę. Zapinałem moją koszule spuszczając wzrok na moje gołe stopy. Kiedy koszula była całkiem zapięta sięgnąłem po buty zakładając je.
- Nic nie rozumiesz – wyszeptała blondynka jak by do siebie. Podniosłem głowę wbijając w niej wzrok. – Nic nie rozumiesz… - powtórzyła.
- To mi wyjaśnij – stanowczym głosem nakazałem.
- Jedyne co mogę czuć to negatywne emocje. Dawno temu się wyłączyłam. Wszystko co robię nie ma głębszego znaczenia. Ja się nie zakochuje.  – ostatnie zdanie głośno zaakcentowała, abym je usłyszał.
- Nie wierze ci – powiedziałem – Nie wierze ci.
Odepchnęła się od ściany i podeszła do mnie. Miała zaciśnięte pięści, a jej oczy znowu stały się czarne.
- W dupie to mam! Jesteś dla mnie nikim! Po prostu się z tobą pieprzyłam i to na tyle! Nie możesz po prostu kurwa wyjść jak po jednorazowym seksie?! – warknęła
 - Nie! To dla mnie nie było jak jednorazowa przygoda! Rozumiesz?!
- Gówno mnie to obchodzi dla mnie była, a teraz wypierdalaj! – odeszła krok ode mnie. Patrzyłem na nią jak bym nic nie rozumiał co przed chwilą powiedziała. – Nie rozumiesz?! WYPIERDALAJ! – krzyknęła wskazując drzwi. Podniosłem marynarkę z podłogi i trzaskając drzwiami wyszedłem.
***
Tydzień. Tyle dokładnie minęło odkąd wyrzuciłam Harrego z mieszkania. Miałam wyrzuty sumienia, że tak źle go potraktowałam. Wyglądał naprawdę kiepsko kiedy opuszczał moje mieszkanie. A z resztą to wszystko jego gówniana wina, gdyby się trzymał ode mnie z daleka nic by się nie wydarzyło. Właśnie wczoraj wieczorem wrócił z Ameryki, więc właśnie jestem w drodze do jego domu, żeby go za to przeprosić. Czemu ja to w ogóle robię?! Przeszłam parę metrów chodnika i znalazłam się przed bramą. Westchnęłam głośno kiedy znalazłam się przed drzwiami Stylesa. Nacisnęłam przycisk dzwonka i czekałam, aż brunet mi otworzy. Po chwili drewniana powłoka się otworzyła, a po drugiej stronie był Harry. Miał mokre włosy i stał w samym ręczniku owiniętym wokół bioder. Po jego torsie spływały kropelki wody ozdabiając jego wytatuowane ciało. Mokre włosy przylegały do jego twarzy ukazując ich prawdziwą długość. Jego szmaragdowe oczy wpatrywały się we mnie bez wyrazu. Albo tak dobrze udawał, że nie robi na nim wrażenia moja wizyta, albo po prostu ma mnie w dupie.
- Hej – powiedziałam pewnie patrząc na niego uważnie. Zmarszczył brwi i przeniósł swój ciężar ciała na drugą nogę – Chciałam tylko… - nie dane mi było dokończyć, ponieważ przerwał mi kobiecy głos, który wydobywał się ze środka mieszkania.
-Harry kotku gdzie masz tą koszulę w serduszka? Tak świetnie w niej wyglądam – zza jego pleców wyłoniła się ciemnowłosa kobieta. Była owinięta ręcznikiem, który zakrywał jej intymne części ciała. Również miała mokre włosy i na jej skórze były kropelki wody. Mimo, że nie miała na sobie ani grama makijażu wyglądała olśniewająco,  nawet z tymi mokrymi i zbitymi włosami. Jej brązowe tęczówki z ciekawością lustrowały moją sylwetkę.
- Kto to? – zapytała dźwięcznym głosem obdarowując mnie śnieżnobiałym uśmiechem.
- Przyszłam tylko po moją bluzę, nie musisz sobie mną zawracać głowy – szorstkim tonem powiedziałam przedzierając się w przejściu i kierując do sypialni. Stanęłam w progu rozglądając się po pokoju. Wszędzie po podłodze walały się ubrania i jak dostrzegłam -dwie zużyte prezerwatywy. Pościele na łóżku się walały, a jedna z poduszek leżała na komodzie, a na ziemi obok rozwalony wazonik. Pokręciłam głową nie chcąc myśleć o tym co się tutaj działo poprzedniej nocy i szybkim krokiem przeszłam do garderoby uważając, żeby nie nadepnąć na coś. Kiedy znalazłam się w pożądanym pomieszczeniu wzrokiem zaczęłam szukać swoich ubrań. Wzrokiem przeczesałam wszystkie wieszaki w poszukiwaniu bluzy i t-shirtu.
-Gdzieś one kurwa muszą tu być – powiedziałam sama do siebie podchodząc do szuflad i je otwierając. Przerzucałam ubrania z jednej strony półki na drugą z nadzieją, że zaraz ujrzę moje rzeczy.
- Po co tu przyszłaś? – usłyszałam ochrypły i szorstki głos za sobą. Nie zaprzestałam poszukiwań klnąc pod nosem.
- A co nie widać? – syknęłam zamykając z trzaskiem szufladę otwierając następną.
- Do kurwy nędzy o co jesteś zła?! – wybuchnął – Sama mnie wyrzuciłaś! Wiesz jak się wtedy czułem?! Wiesz?! Nie wiesz kurwa! Zrobiłaś ze mnie męską dziwkę!
-Ja zrobiłam z ciebie męską dziwkę?! Ja kurwa?! Sam to zrobiłeś! Wybacz, ale nie musiałam ci w niczym pomagać– odwróciłam się w jego stronę
- Jesteś żałosna – ironicznie się zaśmiał – Czego oczekiwałaś? Hmm? Że rzucę ci się w ramiona kiedy tu przyjdziesz? Tak? – nie mogłam słuchać tego jego obrzydliwego tonu
- Chciałam tylko wziąć moje ubrania! – chaotycznie przeczesałam ręką włosy – Po prostu mi je kurwa daj i sobie pójdę. – przymknęłam oczy chcąc się uspokoić  - Właśnie teraz pokazałeś jaki jesteś naprawdę – otworzyłam oczy wbijając wzrok w niego.
Bez słowa podszedł do sąsiedniej szuflady wyciągnął moje rzeczy i podał mi je.  Stanął twarzą w twarz ze mną mierząc się ze mną wzrokiem.
-To wszystko – chłodno oznajmił – Odzyskałaś ubrania.
Oddychałam ciężko i z trudem łapałem kolejną porcję cennego powietrza.  Miałam ochotę go uderzyć tak, że cały policzek miałby czerwony. Moja ręka zaczęła niebezpiecznie drżeć. Zacisnęłam pięść wbijając paznokcie w skórę chcąc się powstrzymać przed jakimkolwiek gwałtownym ruchem.
-Żegnam – oschle powiedziałam ostatkami samokontroli wychodząc stamtąd. Przy drzwiach wyjściowych stała zawinięta w ręcznik dziewczyna. Posłała mi promienny uśmiech nie zwracając uwagi na to jaka wkurwiona byłam.
- Miło mi było cię poznać… - wyciągnęła w moją stronę rękę czekając, aż się przedstawię
-Taa, jasne mnie również – bąknęłam wychodząc z domu i trzaskając drzwiami.

W zaciśniętej dłoni trzymałam wyprane i wyprasowane ubrania mnąc je.  
**************************
Hej kochani! na początek przepraszam was, za dwudniowe opóźnienie. Nie miałam zbytnio czasu, no wiecie głownie szkoła. A więc na powiatowych zawodach zajęłyśmy dopiero 4 miejsce x.x Nie wyszłyśmy z naszej grupy -,- Po wszystkich meczach wchodzimy sobie do naszej szatni, a tu chłopacy w bokserkach stali i się przebierali. Koleżanka tak jebła drzwiami i patrzy na numerek, no  nasza szatnia otwieramy znowu drzwi,a ci chłopacy się śmieją. Cóż oni mieli mieć dodatkowe zajęcia, i mieli tą samą szatnie co my haha :D Tak, więc następny rozdział nie wiem kiedy się pojawi, ponieważ jak wiecie Boże Narodzenie pewnie będę odwiedzać rodzinę, więc sądzę, że tak możecie sie spodziewać piątek/sobota/niedziela. Jakoś tak :D A wam kochani życzę pogodnych , zdrowych wesołych świąt, żebyście w te dni nie byli smutni i cieszyli się mile spędzonym czasem z rodziną. I czego sobie życzycie <3 Wesołych Świąt :D 

3 komentarze:

  1. Wesołych świąt! :D super rozdział ;) czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic się nie stało !
    Sport najważniejszy :) Sama coś o tym wiem.
    Życzę ci Wesołych Świąt i Szczęśliwego nowego roku, spełnienia wszystkich marzeń, dalszego rozwijania swoich pasji, poznania One Directioni ich koncertu w Polsce <3
    No i wspaniałego chłopaka, który będzie romantyczny jak Harry, opiekuńczy jak Liam, zabawny jak Louis, nieprzewidywalny jak Zayn i słodki jak Niall.

    OdpowiedzUsuń
  3. rycze! rycze jak male dziecko! Jak moglas cos takiego zrobic? mo jak?





    (Jestes zajebista)

    OdpowiedzUsuń