sobota, 28 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 13

***
Usiadłam na twardej ławeczce opierając łokcie na kolanach i złączając dłonie. Dziwki skąpo ubrane krzątały się w wysokich szpilkach po celi i za bardzo obdarzone przez matkę naturę w mięśnie kobiety, które bardziej przypominały facetów.  Jedna z tych dużych gapiła się na mnie od kiedy weszłam do celi. Czułam na sobie jej palący wzrok. Podniosłam wzrok z szarej posadzki wprost na nią. Wstała i podeszła do mnie zajmując miejsce obok.
- Czego? – warknęłam z powrotem patrząc w ziemie
- Mam propozycję – powiedziała spokojnie. Jej głos był głęboki i niski. Potarła dżinsowy materiał na jej udach.
- Nie jestem zainteresowana – bąknęłam zimnym tonem, leczona , ani nie drgnęła. Przesunęła się bliżej mnie nachylając się do mojego ucha. – Odsuń się – ostrzegłam zanim zdążyła coś powiedzieć. Nie widząc żadnej reakcji powtórzyłam – Odsuń się.
Ironiczny śmiech, który wydobył się z jej ust sprawił, że miałam gęsią skórkę. – Butler – szorstko syknęła kładąc rękę na moich plecach - I ja i ty wiemy, że trafiłyśmy tu na dłużej, więc dlaczego od razu się nie ustawić?
-Spierdalaj – odtrąciłam jej dłoń wrogo na nią patrząc. Miała rację jeśli szybko czegoś nie wymyśle poczekam na rozprawę i pewnie areszt. Każda będzie chciała się na mnie odegrać za coś. Krótko mówiąc miałam przejebane, ale nie mogłam zadzwonić do kogoś, żeby mnie wyciągnął wyszłabym na idiotkę. Poczułam ciepłą dłoń na moim kolanie.
- Sądzę, że się dogadamy – na jej usta wkradł się uśmieszek od, którego chciało mi się wymiotować.
-Zabieraj te łapy – syknęłam zaciskając szczękę. Gwałtownie wstałam łapiąc jej skórzaną kamizelkę i pchnąć ją na ścianę mocno przyciskając ją. –Powiedziałam coś kurwa!
Dookoła zrobił się szum dziwki zaczęły biegać po celi i panikować.
- Jeszcze raz mnie kurwa dotknij, a pożałujesz. – splunęłam  na bladą jak ściana moją oprawczynie
- Butler! Butler puść ją! – usłyszałam krzyk strażnika  Powiedziałem puść ją!
Wykrzywiłam usta w grymasie niezadowolenia i puściłam skórzaną kamizelkę i odeszłam krok do tyłu, a brunetka zsunęła się po ścianie. To śmieszne ona mi groziła, a przyszło co do czego to srała w gacie ze strachu. Usiadłam na moje poprzednie miejsce w takiej samej pozycji jak wcześniej. Wszyscy   starali się nie nawiązywać kontaktu wzrokowego ze mną, i zachować odpowiedni dystans. Odpowiadało mi to, bo pokazałam kto tu rządzi.
-Butler wychodzisz – usłyszałam i szybko podniosłam głowę do góry. Przy kratach stał strażnik i otwierał cele. Wstałam i podeszłam do niego z ironicznym uśmiechem.
- Mówiłam, że zaraz mnie wypuścicie? – zaśmiałam się                                          
- Zapłacono kaucję – odparł.
Zmarszczyłam czoło w niezrozumieniu. Kto mógł zapłacić za mnie kaucję? John? Skąd się dowiedział? Przypomniało mi się, że gadałam w tym klubie z jego znajomym. Musiał mu wszystko wypaplać. Wyszłam z celi i skierowałam się w kierunku wskazanym przez mundurowanego. Przeszłam przez bramki i odebrałam moje rzeczy.
- Do niezobaczenia Butler – bąknął mężczyzna wypuszczając mnie przez drzwi prowadzące do głównego holu komisariatu.
- Nawzajem – syknęłam wychodząc.
***

Przeczesałem ręką włosy czekając, aż wypuszczą ją w aresztu. Usiadłem od niechcenia na plastikowym krzesełku, by zaraz wstać. W co ona się znowu wpakowała?!
Dzwonek mojego telefonu rozległ się po pokoju. Zaspany odszukałem na nocnej szafce przedmiot i przystawiłem go sobie pod nos przymykając oczy od rażącego światła. Odebrałem nie wiedząc nawet kto dzwoni.
- Halo – przetarłem oczy
- Harry pomóż- błagalny głos Johna zabrzmiał po drugiej stronie słuchawki
- Co się stało? – przeczesałem palcami włosy
- Aresztowali Hayley – szybko powiedział
- I ma mnie to obchodzić? – ironicznie się zaśmiałem
- Posłuchaj mnie Styles do cholery. Mój znajomy był w tym barze, kiedy się z kimś pobiła. Przyjechała policja i wszystko by było dobrze gdyby nie znaleźli przy niej prochy. Ja jestem w szpitalu z moją siostrą, która rodzi, więc nie mogę pojechać po Hayley, a ona jest zbyt dumna, żeby do kogokolwiek zadzwonić. Ona tam zgnije. – mówisz szybko jak nakręcona katarynka – Kurwa wiem, że nie przepadacie za sobą, ale proszę cię wyciągnij ją  stamtąd.  – w tle usłyszałem przerażający krzyk kobiety- Słuchaj musze kończyć, zabrali ją na Victoria Street proszę cię – powiedział i się rozłączył.
Opadłem na poduszkę gapiąc się w ciemny sufit. Westchnąłem i wstałem ubierając się.
Przez jedne z drzwi wyszła blondynka. Jeszcze coś rozmawiała z policjantem i odeszła od niego. Jej wzrok napotkał mój. Odwróciła głowę nie chcąc patrzeć na mnie.
- Hayley – podszedłem do niej  -Do cholery pogadaj ze mną w końcu cię stąd wyciągnąłem – syknąłem. Odwróciła głowę i popatrzyła mi w oczy.
- Nikt ci tego nie kazał robić – warknęła wymijając mnie i kierując się do wyjścia. Westchnąłem poirytowany i truchtem ruszyłem za nią. Przechodziła już przez drogę na drugą stronę ulicy. Szła szybkim zdeterminowanym krokiem. Szybko  przebiegłem przez drogę doganiając blondynkę.
- Poczekaj – powiedziałem łapiąc jej ramię i odwracając ją twarzą do siebie
- Czego? – westchnęła – Człowieku czy ty mi nie możesz dać w końcu świętego spokoju?! – potarła twarz dłońmi
- Należą mi się jakieś wyjaśnienia – chłodno stwierdziłem
- Nie mam ci nic do wyjaśnienia – pokręciła przecząco głową
- Wyciągnąłem cię stamtąd, gdyby nie ja to miałabyś proces i prawdopodobnie więzienie – patrzyłem w jej zmęczone tęczówki
- Dobra Styles oddam ci tą kasę – zwaliła moją rękę z jej ramienia – Nara – odwróciła się
- Hayley tu nie chodzi o kasę – westchnąłem – I dobrze o tym wiesz.

Obróciła się z powrotem twarzą do mnie. Jej oczy były puste, nie wyrażały żadnych emocji, które mogłyby zdradzić jej samopoczucie. Ręce bezwładnie opadały jej wzdłuż tułowia, a ramiona miała opuszczone, nie wyprostowane jak zwykle.
**************************
Cześć kochani <3 Jak tam po świętach u was? Ja czuję, że będę musiała to spalić w jak najszybszym czasie! A to jest ostatni rozdział w tym roku, 14 już będzie dodany w 2014 :D Miejmy nadzieję, że będzie on lepszy od tego :P Życzę wam  udanego sylwestra,tylko nie balujcie do zgonów :D A następny rozdział pojawi się w czwartek :D Love xx 

3 komentarze:

  1. Świetny ;)
    Zapraszam bardzo serdecznie do mnie : very-crazy-duo.blogspot.com
    Zależy mi bardzo na twojej opini. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę doczekać się nexta ;) A i do siego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedzialam, ze cos nabroi swoim zachowaniem! wiedzialam!
    A ty Harry won mi stad! Nie chce czytac tak fajnego bloga z meska dziwka w roli glownej. Czy chlopacy nie umieja utrzymac swoich "narzadow" przy sobie? musza je pchac do kazdej dziury? O.o









    (jestes zajebista)

    OdpowiedzUsuń