Stanęłam przed dębowymi drzwiami i głośno wypuściłam
powietrze z płuc. Podniosłam dłoń do dzwonka i nacisnęłam guzik. Po chwili
drewniana powłoka odsunęła się ukazując bruneta.
-Nie ciesz się zbytnio, jestem tu w interesie – powiedziałam
widząc formujący się uśmiech na jego ustach. Popchnęłam jego rękę torując sobie
wejście do środka – John mnie prosił, żebym odebrała od ciebie płytę czy coś. –
rozejrzałam się
- Jasne wchodź – prychnął zamykając za mną drzwi. Spojrzałam
na niego z drwiną. – Poczekaj tu, pójdę po to – westchnął – Jak chcesz cos do
picia to wiesz gdzie są szklanki – poszedł w głąb domu.
Postanowiłam się rozgościć i poszłam do kuchni. Postawiłam
szklankę na blacie lejąc do niej pomarańczowego soku z lodówki. Wcześniej
zbytnio nie miałam okazji się tutaj dokładnie rozejrzeć,. Dom był stylowy i
nowocześnie urządzony. Chwyciłam szklankę i ruszyłam zwiedzać dalej.
Skierowałam się do salonu. Oczywiście w wyposażeniu był wielki płaski telewizor,
skórzane kanapy i fotele i stylowe meble. Na komodzie dostrzegłam zdjęcia,
podeszłam więc tam. Upiłam łyk zimnego napoju i wzięłam do drugiej ręki jedno z
oprawionych fotografii. Był na niej Harry i chłopaki z zespołu. Usłyszałam
odchrząknięcie za sobą. Lekko podskoczyłam w skutku czego zawartość szklanki
znalazła się na mojej bluzie i T-shircie. Odstawiłam zdjęcie i zaczęłam
pocierać mokrą odzież.
- Cholera – zobaczyłam jak mój biały podkoszulek jest już
żółty. Styles cicho chichotał na mną.
- Co w tym jest takiego śmiesznego? – warknęłam odwracając
się przodem do niego. Stał rozbawiony trzymając w ręce płytę.
- Twoja niezdarność – zaśmiał się. Odstawiłam szklane
naczynie podchodząc do niego.
- Ta konwersacja nie ma przyszłości – wyrwałam z jego dłoni
plastikowe opakowanie. Wyminęłam go trącając ramieniem.
-Poczekaj, dam ci jakiś czysty T-shirt i bluzę – usłyszałam.
- Nie trzeba – odwróciłam się do niego. Chłopak w mgnieniu
oka znalazł się przy mnie przyciskając mnie do pobliskiej ściany.
- W co ty cholera jasna grasz kobieto? Co z tobą jest nie
tak?! – napierał swoim ciałem na moje.
- W gówno. To, że na prochach się z tobą trochę polizałam to
nie znaczy, że jesteśmy już razem – próbowałam się wyrwać z jego uścisku. Jego
dłonie zacisnęły się na moich nadgarstkach przyciskając je do ściany.
Przybliżył swoją twarz do mojej trącając nosem mój policzek.
- Jesteś tak cholernie seksowna – wymruczał mi do ucha
ocierając się o moje krocze – Pragnę cie i wiem, że ty mnie też – przygryzł
płatek mojego ucha. Z całych sił starałam się żeby z moich ust nie wydobyło się
nawet najcichsze jęknięcie, które będzie dla niego potwierdzeniem.
- Mylisz się kotku – zaśmiałam się – A teraz zabieraj te
obleśne łapy ze mnie – z całych sił naprężyłam mięśnie starając się odepchnąć.
Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany. Nie spodziewał się takiej reakcji.
- Chodź dam ci ten podkoszulek – odwrócił się i kiwnął głową, abym poszła za nim. Nie chciałam iść w
brudnych i lepkich ciuchach, więc postanowiłam przystać n jego propozycję. Odepchnęłam się od ściany i ruszyłam za burzą
loków. Chłopak wszedł do sypialni. Przeszedł przez pokój i dłonią odsunął
przesuwane drzwi. Wszedł do środka zapewne do garderoby, a po chwili wyszedł
trzymając w prawej ręce poukładany biały materiał, a przez lewe ramię miał
przewieszoną granatową bluzę.
- Proszę – wyciągnął rzeczy w moim kierunku. Wzięłam je od
niego i przycisnęłam do swojej piersi. Chłopak mnie wyminął wychodząc z
pomieszczenia. Mój wzrok powędrował po pokoju. Na jego środku stało wielkie
łóżko z drewnianymi ramami. Po jego obu stronach były dwie szafki nocne, na
których znajdowały się lampki nocne. Przez wielkie okno wpadało blade światło
dzienne. Naprzeciwko łóżka znajdowała się komoda w tym samym kolorze co łóżko.
Drewnianą podłogę częściowo przykrywał puszysty szary dywan.
Zsunęłam ze swoich ramion bluzę i położyłam ją na łóżku to
samo zrobiłam z brudnym podkoszulkiem. Na swoją obnażoną klatkę nasunęłam biały
i za duży t-shirt od Harrego. Mimo, że byliśmy tego samego wzrostu to i tak
jego ciuchy trochę na mnie wisiały, ale właśnie taką odzież kochałam.
Zostawiłam brudne rzeczy i wyszłam z sypialni, rozglądając się za
zielonookim. Usłyszałam jakieś hałasy
dobiegające z salonu. Wkroczyłam tam odważnym krokiem. W miejscu, w którym wylałam
na siebie sok kucał Styles. Widocznie wyczuł moją osobowość, bo się odwrócił w
moim kierunku.
- Oblałaś nie tylko siebie, ale i podłogę – powiedział trzymając w ręce
ręczniki papierowe.
-Przepraszam – wymamrotałam ledwie słyszalnie spuszczając
wzrok na swoje dłonie bawiąc się palcami – Mogłeś mnie nie straszyć – dodałam
z wyrzutem
- Nie moja wina, że jesteś taka płochliwa – wyprostował się
i odstawił czyste ręczniki, a brudne wyrzucając do kosza
- Gdzie masz tą płytkę? – zignorowałam jego docinki na mój
temat. Chłopak podszedł do mnie trzymając w ręce plastikowe opakowanie, które
wcześniej zostawiłam. Wyciągnęłam rękę po przedmiot lecz mi go nie podał.
Chwyciłam za jego koniec i zaczęłam ciągnąc. Brunet trzymał ją mocno w swoim
uścisku.
- Daj mi ta cholerną płytę – wysyczałam przez zaciśnięte
zęby poirytowana jego dziecinnym zachowaniem. Przybliżył się niebezpiecznie
blisko mnie. Serce zabiło mi mocniej, a oddechy stały się nierówne i płytkie.
Spojrzał głęboko w moje oczy. Zieleń w jego oczach była taka żywa i intensywna
jakiej nigdy wcześniej nie widziałam.
- Muszę mieć pewność że to trafi prosto do rąk Johna –
powoli i spokojnie powiedział każde słowo
- Gdyby John mi nie ufał to by mnie tu nie przysłał –
oblizałam zaschnięte usta. Jego wzrok spoczywał w miejscu gdzie przed chwilą
znajdował się mój język.
- I powiadasz, że na pewno tam nie zajrzysz i dasz to od
razu Johnowi? – przybliżył się jeszcze bardziej zniżając głos.
- A co takiego tam jest, że nie mogę zajrzeć? – wymruczałam
wplatając wolna rękę w tego bujne loki
- A co ci twoja kobieca intuicja podpowiada? – oplótł mnie w
talii.
- Że nie zbyt grzeczne rzeczy – przybliżyłam swoją twarz do
jego
- Kotku my nie jesteśmy zboczeńcami – mruknął
- Nie mogę być tego taka pewna – zachichotałam.
Chłopak podniósł moje udo i trzymał je przy swoim boku lekko
masując.
- Źle mnie wtedy zrozumiałaś – cicho powiedział patrząc mi w
oczy – Nie chcę, żebyś mnie uważała za dziwkarza i dobrze o tym wiesz – musnął
nosem mój policzek. Wyplątałam rękę z jego włosów i próbował wyciągnąć nogę z
jego dłoni lecz zacisnął uścisk.
-Puść mnie – wysyczałam ostro
- Dlaczego nie dasz sobie tego wytłumaczyć?! – patrzył na
mnie z niezrozumieniem
- Bo tutaj nie ma co tłumaczyć tępy dupku – chwyciłam jego
rękę i odciągnęłam od mojego uda- Źle zrobiłam godząc się, że przyniosę Johnowi
tę płytę.
- Jesteś tchórzem Hayley – zaśmiał się – Uciekasz przed
prawdą i sama sobie stwarzasz swoje niestworzone dziwne historyjki – jego słowa
były przepełnione jadem
- A może tak znam ludzi, żeby wiedzieć co sądzić o nich i
ich zamiarach po tym jak się zachowują! – podniosłam głos
- Ale mnie nie znasz. Ja nie jestem jak inni! Dlaczego nie
możesz tego zrozumieć?! – wyrzucił ręce w powietrze
- Ja też nie jestem taka jak inne jak byś nie zauważył! Ja
nie mam nadzianych kochanych rodziców, którzy dadzą mi kasę na wszystko! Moimi
problemami nie jest to jaką sukienkę ubrać czy jaką torebkę kupić! – czułam jak
żyła na mojej szyi pulsuje od nagłego przypływu emocji.
- Myślisz, że ja oczekuję od ciebie tylko seksu? – uniósł
brew do góry – tak?
**************************8
Hej wam! Tak, więc.... czemu tylko 1 komentarz? BŁAGAM was, ponieważ to nowe opowiadanie i nie wiem czy pisać czy nie, bo nikt praktycznie nie komentuje, to zajmie wam dosłownie chwilkę <3
Jak wam sie podoba teledysk do Stoy of my life? Chłopcy bardzo dojrzale tam wyszli.... ale teledysk to tylko pozory, mówie tu o Hazzie, który sie przebrał na Miley haha MISTRZ <3 Błagam was komentujcie dziękuje <3 love xx
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba ten blog, ale to już ci kiedyś napisałam :)
Nie martw się, liczba komentarzy na pewno się zwiększy z czasem. Nie przestawaj pisać bo twoje opowiadanie jest cudowne.
Pięknie piszesz! Nawet nie wasz mi się tego kończyć!! Oni mają się w sobie zakochać :D twoje opowiadanie jest bardzo fajne!! Pisz dalej jesteś cudowna ;** ^^ xoxo
OdpowiedzUsuńLudzie ! Ale ty bosko piszesz! Masz kobieto WENE! :) nie przestawaj tylko kontynuuj!
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie. szczerze mówiąc, nawet lepsze od poprzedniego ;) pisz dalej, życzę weny xx
OdpowiedzUsuńJprdl! Ja chce czegoś więcej! Ja chce czegoś więcej! Ja chce czegoś więcej! Ogłaszam, kurwa protest! Oni, kurwa musza sie zakochac w sobie!
OdpowiedzUsuńP.S Jesteś zajebista :)