piątek, 31 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 18

***
- Siostro ile ona jeszcze będzie nieprzytomna? – zapytałem niską brunetkę, która wyszła z sali, na której aktualnie znajdowała się blondynka.
- Lada chwila, podpięliśmy ją do kroplówki. Straciła trochę krwi. Gdy się obudzi weźmiemy ją na rezonans, skoro uderzyła się w głowę, musimy zobaczyć czy nie powstał tam jakiś krwiak – uśmiechnęła się pocieszająco – Nic pańskiej dziewczynie nie będzie – dodała i odeszła.
Wywróciłem oczami i wszedłem do sali. Dziewczyna przebrana była w szpitalną piżamę, a na prawej ręce miała wenflon, do którego spływała kroplówka. Westchnąłem i usiadłem na małym krzesełku na końcu sali naprzeciwko łóżka.  Byłem na nią wściekły. Po cholerę jej ta broń?!  Mówiła, że pracuje na jakichś magazynach. I dlaczego ciągle się oglądała kiedy przyjechałem po nią? W co tym razem się wpakowała?! Tyle pytań miałem do niej, ale nie mogłem dać za wygraną. To co ostatnio zrobiła było niewybaczalne. Usłyszałem cichy jęk bólu rozchodzący się po sali. Podniosłem głowę i wzbiłem wzrok w bladą dziewczynę na łóżku. Zdezorientowana rozglądała się po pomieszczeniu. W końcu jej blade niebieskie oczy spoczęły na mnie.
- Co ja tu robię? – warknęła. Och Hayley „przepraszam, przepraszam” gdzieś sobie zwiała. Prychnąłem.
- O ile wiem to jest ci udzielana fachowa pomoc medyczna – warknąłem
- Nie prosiłam cię o to – jej ton głosu był chłodny i wrogi.
- Ach tak, i co miałem zrobić kiedy straciłaś przytomność w moim samochodzie po wypadku samochodowym z krwawiącą ręką huh? – uniosłem brew – Może zawieźć cię do baru? – wstałem i zabrałem krzesełko sadowiąc je koło łóżka i siadając z powrotem na nim.
- Nie denerwuj mnie Styles – syknęła – Musze stąd iść – zaczęła się podnosić, ale położyłem rękę na jej barku pchając jej ciało na materac.
- Jeszcze parę badań ci zrobią i będziesz sobie do cholery mogła iść, a teraz odpowiedź mi na jedno pytanie – mój głos był tym jednym z kategorii „zamknij się kurwa i słuchaj”. Dziewczyna opadła na materac i spojrzała na mnie pytająco.
- Skąd ty do kurwy nędzy masz  broń? – ściszyłem głos lecz, ani na chwilę nie zmieniłem jego tonu. Oczy dziewczyny szeroko się otworzyła jak by sobie o czymś właśnie przypomniała. Odruchowo sięgnęła za siebie szukając czarnego przedmiotu.
- Nie masz go przy sobie – skróciłem jej męki widząc jak gorączkowo szukała rzeczy – A teraz odpowiedź mi, skąd ją kurwa masz.
Ze zrezygnowaniem położyła głowę na poduszce przymykając oczy przygryzając przy tym wargę.
- Jestem ochroniarzem – podniosła powieki wbijając wzrok we mnie
- Co? – zadrwiłem
- Jestem ochroniarzem w tym magazynie.
-Mówiłaś, że…
- Tak, ale sytuacja się zmieniła.-podniosła się delikatnie na łokciach sycząc cicho z bólu – Pewnego dnia miałam iść na przerwę, musiałam przejść przez cały magazyn i zobaczyłam kolesia w dziale z artykułami malarskimi. Pakował coś do kurtki, najpierw mnie nie zauważył, ale jak spostrzegł, że się na niego gapię rzucił się do biegu. Biegłam za nim i jak miałam go w zasięgu ręki chwyciłam go za kurtkę i przewróciłam. Szarpał się i uderzył mnie… Musiałam interweniować. Uderzyłam go parę razy i przygwoździłam do ziemi. Wtedy przybieli chłopaki z ochrony i mi pomogli. Powiedzieli to wszystko szefowi, i parę razy chodziłam z nimi na treningi i tak zostałam ochroniarzem. – spojrzała na mnie niepewnie.
- I mam ci wierzyć? – parsknąłem
- A dlaczego nie? – zdziwiona uniosła brew
- Historia wyssana z palca. Więc dlaczego ciągle się oglądałaś za siebie idąc do mojego samochodu? Dlaczego od razu kazałaś mi jechać? – warknąłem. Otarła twarz i znowu wbiła wzrok we mnie.
- Nie wiem, o czym ty mówisz Harry – w tym momencie do pokoju weszła pielęgniarka.
- Dzień dobry pani Butler – uśmiechnęła się życzliwie – Dlaczego pan mnie nie zawołał, że pana dziewczyna się obudziła? – skarciła mnie. Hayley otworzyła szerzej oczy spoglądając na mnie zdziwiona.
- Miałem parę słów do zamienienia z nią, ale już jest cała pani – odwróciłem się do ciemnowłosej kobiety wstając ze stołka – długo te badania potrwają? Chciałbym się dowiedzieć czy mogę ją odwieźć do domu.
-Za 20 minut będzie wolny rezonans, a później to tylko kwestia wyników – ciepło się do mnie uśmiechnęła.

- Dziękuję, pójdę po kawę – skierowałem się od wyjścia.
****************
Aaaaaaaaa kochani! teledysk to midnight memories>>>>>>>> jaram sie jak pochodnia LOL cały czas nabijam wyświetlenia i przypomniałam sobie o blogu haha z tgo podekscytowania, aż o wszystkim zapomniałam! Więc krótko dziś tak jak tydzień temu i spadam nabijać dalej :D A jeszcze jedno dziękuję kochani za komentarze <3 i BARDZO chętnie je czytam bez wyjątku <3 No i ten mój drugi blog... był moim pierwszym i nie uważam go za najlepszy wręcz przeciwnie jak go czasem czytam to mam ochotę sie załamać, że takie coś pisałam...No ale teraz jest Drug za parę lat też pewnie uznam,ze to największy shit jakikolwiek mógł być. No i to tyle pozdrawiam i pamiętajcie nabijajcie wyświetlenia oglądając cały teledysk i miejcie jedną kartę otwartą <3 A no i ten nastepny rozdział pojawi się uwaga NIE WIEM kiedy, iż mam teraz ferie, a że trenuje w klubie siatkarskim to mam obóz i nie będe miała jak dodać i jak sie wrócę z tego obozu o dodam :D Pozdrawiam <3

4 komentarze:

  1. Juz czekam na kolejne rozdziały a co do twojego pierwszego bloga to hyl to najlepszy blog jaki czytalam . Tak tez uważa moja przyjaciółka a właściwie 2.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ale szkoda ze taki krotki. mam nadzieje ze znajdziesz czas na pisanie,

    OdpowiedzUsuń
  3. jesli znajdziesz czas na napisanie to pisz! swietny log!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie twojego bloga, a jedyne co mi się nie podoba to brak systematyczności... Kiedy dodasz next'a?

    OdpowiedzUsuń